Zaplątana
17:11
Brawo ja!
Kolejny raz stworzyłam coś sama!
Stworzyłam takie oto cudo ...
Przeglądając w czasie urlopu strony internetowe wpadły mi w oko tzw. obręcze dziewiarskie, czyli coś dla nieumiejących szydełkować i dziergać na drutach. Po obejrzeniu kilku filmików na YouTube postanowiłam sobie taką sprawić. Zakup takich obręczy nie jest rzeczą tanią, w szczególności jeśli nie jest się pewnym czy naprawdę warte są swojej ceny i na dłużej przykują uwagę właściciela.
Oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie spróbowała zrobić jej sama. Deseczkę stanowiącą podstawę krosna nabyłam za całe 2 złote na pobliskim tartaku, gdzie mili panowie docięli mi ją na odpowiednią długość. Zagadkę stanowiły bolce, a raczej co kupić żeby były podobne do tych oryginalnych i spełniały swoją funkcję. Po spędzeniu dłuższego czasu w markecie budowlanym w dziale majsterkowanie wybór padł na nity (koszt 1,88 zł za 50 szt.).
Materiały były i chęci też, więc w ciągu kilku chwil powstało moje pierwsze i własnoręcznie zrobione krosno i to za niecałe 4 złote. Jako, że było gotowe trzeba było zrobić próbę generalną. Zapomniałabym, że do wyplatania potrzebny jest haczyk podobny do szydełka, aby można było swobodnie przeplatać wełnę.
Próba generalna przeprowadzona, a efekt jest naprawdę fajny. Teraz tylko zakup większej ilości wełny i można wyplatać szal lub komin.
Jak Wam się podoba?
0 komentarze