Pogoda na dworze nie sprzyja spacerom ... ciągle pada i pada ... końca nie widać ...
Gdzie ta nasza piękna złota jesień?
Tak powolnie do nas kroczy, że postanowiłam stworzyć sobie jej namiastkę w postaci jesiennego wianka.
Wsiadłam w samochód i pojechałam do sklepu po wiklinowy wianek i jesienne dekoracje ... ileż tego jest! Jabłuszka, grzybki, dynie, jeże, liście, szyszki, nawet żywy mech ... no normalnie cuda na kiju!
Uwielbiam to!!!
Zaopatrzona w potrzebne rzeczy (i z lżejszym portfelem) wróciłam do domu, raz dwa wzięłam się do pracy i tym oto sposobem zrobiłam sobie jesienny wianek na drzwi.
Podrzucam Wam kilka fotek.