No nie powiem, to było wyzwanie!
Długie, pracochłonne i czasochłonne ... ale cel został osiągnięty.
W ostatnim czasie wieczory spędzałam na szyciu tzw. cichej książeczki dla Wiktorka z bloga Wiktorkowa Mama Czarodziejka.
W internecie znajdziecie wiele pomysłów na stworzenie własnej i niepowtarzalnej książeczki dla swojej pociechy.
Quiet book, jak sama nazwa wskazuje ma dziecko uspokoić i zająć zabawą.
Książeczka na pewno jest świetną alternatywą do tradycyjnych zabawek i super sprawdzi się np. w poczekalni u lekarza, w podróży, czy po prostu w domu.
O jej zaletach nie tylko edukacyjnych na pewno będziecie mogli poczytać TU.
Moja (właściwie już Wiktorkowa) książeczka ma 8 stron.
Każda ze stron jest delikatnie usztywniona i jest uszyta z kolorowych bawełnianych materiałów.
Wszystkie elementy są miłe w dotyku, bo w większości uszyte z filcu.
Cała książeczka przyciąga oko i nawet mój siedmiolatek na kilka dobrych chwil przysiadł nad nią i ... zapadła niepokojąca cisza.
Najbardziej przypadła mu do gustu strona z kromką chleba na talerzyku z możliwością przygotowania własnej kolorowej kanapki.
Nie wiem, czy zwróciliście uwagę, ile taka przyjemność kosztuje?
Przeglądając strony w internecie byłam w szoku, że ceny tych książeczek wahają sìę w granicach 20-25 złotych za jedną stronę!!!
Wydawało mi się to dziwne dopóki sama nie zaczęłam jej tworzyć.
Teraz wiem, że cena ta wcale nie jest wygórowana i naprawdę odzwierciedla ogrom pracy jaki trzeba włożyć w jej wykonanie.